Z perspektywy Litzy w tle
Nie mogłam uwierzyć w to, że moja przyjaciółka po tak długiej nie obecności po prostu przychodzi i jak niby nic wita się z każdym. Siedząc na fotelu przyglądałam się jej. Siedziała na kanapie, obok Jullie, przy której był Louis. Przede mną na ziemi siedział Niall, a naprzeciwko nas, na drugim fotelu Zayn, a przy nim, na ziemi Harry, który co chwilę zerkał na Jullie, Ona szybko odwracała wzrok w innym kierunku. Niall najprawdopodobniej też jej się przyglądał, ponieważ w ogóle nie spoglądała w moją stronę. W pokoju panowała grobowa cisza. Nikt nic nie mówił, tylko każdy patrzył na Zayna. Kiedy poszedł zobaczyć komu moja młodsza przyjaciółka otworzyła drzwi od razu wrócił i powiedział „Ja pierdole”. Po chwili do salonu weszła Lilly i każdy się mocno zdziwił. Zayn nikomu nie powiedział co się stało w Paryżu, po prostu wrócił i powiedział, że żałuje, że się tam zjawił. Cisza nadal trwała, a ja widziałam, że Malik jest wściekły. Postanowiłam przerwać ciszę.
-I jak było w Paryżu Lilly? Dobrze się bawiłaś?- zapytałam, z uśmiechem.
-No Lilly? Jak było w Paryżu? Ten blondyn przyjechał z tobą, czy wrócisz tam do niego?- zapytał zdenerwowany Zayn.
-Jaki blondyn?!- krzyknęła Jullie.
-Philippe- odpowiedziała, zwracając się do niej.- Jak byś chciała wiedzieć Litzy, to on będzie pracował dla twojej mamy-dodała zwracając się do mnie.
-O super- odpowiedziałam z udawaną radością. Tak naprawdę miałam to w dupie.
-Oh to pewnie będziesz smutna, że go nie ma przy tobie. Bo kto teraz będzie cię całować- powiedział Zayn z sarkazmem. Było po nim widać, że jest zdenerwowany.
-O całowaliście się- dodałam.- I jak było?- zapytałam Lilly. Louis pochylił się w moją stronę i cicho powiedział.
-Może przestań, nie widzisz, że dla nich obu to jest ciężka sytuacja- od momentu, w którym przyszedł pijany pod mój dom, tak naprawdę w ogóle ze sobą nie rozmawialiśmy. Czasem może zamieniliśmy dwa słowa i tyle.
-Zamknij się Louis-odpowiedziałam szybko, wkurzona. Tomlinson wstał i wyszedł z pokoju. „Kurwa” pomyślałam i wstałam z fotela. Poszłam do jego sypialni. Zawsze tam się ukrywał przed innymi. Zapukałam w drzwi i usłyszałam.
-Litzy odejdź!- krzyknął. I tak otworzyłam drzwi i weszłam do jego sypialni. Jest to duży pokój w odcieniach brązu, dwuosobowe łóżko podsunięte jest pod ścianę, a po bokach są dwie szafki nocne. Naprzeciwko znajduje się fotel, szafa i okno na całą ścianę. Louis leżał na łóżku i twardo patrzył w ścianę.
-Możemy porozmawiać?- spytałam, stając przy łóżku.
-Jak chcesz-odpowiedział niewzruszony. Lekko przestraszona i z mocno bijącym sercem położyłam się obok niego na łóżku. „To ta chwila, by wreszcie mu powiedzieć prawdę”, pomyślałam. Po chwili milczenia powiedziałam:
-Wiem. Wiem, że jestem zimną suką bez serca, która nie potrafi po prostu powiedzieć wszystkiego co czuje. Że uciekając od problemów ranie wszystkich wokoło. Wiem, że boli cię to, że ruchałam się z Tommym. Zrozum Louis, że jestem teraz czysta. Nic nie brałam, i nie chcę już więcej brać. Chcę po prostu być normalną sobą, która powie ci co czuję. Kocham Cię. Kocham cię od momentu, gdy przyszłam tutaj po raz pierwszy z Lilly i Jullie. Kiedy otworzyłeś nam drzwi i się uśmiechnąłeś do mnie i powiedziałeś „Cześć, jestem Louis Tomlinson, a ty?”. Tyle razy próbowałam zapomnieć o tym, jak przyglądałeś mi się, tymi swoimi niebieskimi oczami. Próbowałam od tego uciec. A wiesz czemu? Boje się, że pewnego dnia mnie opuścisz. Zostawisz mnie, tak jak robiło to wiele osób. Nie chcę. Nie chcę cierpieć.
Kiedy skończyłam mówić, spodziewałam się jakiejkolwiek reakcji. Jednak niczego się nie doczekałam. Podniosłam się i pocałowała mojego przyjaciela w usta, ale Louis został niewzruszony. Wyszłam z jego pokoju i podążyłam w stronę wyjścia. W salonie siedział ten sam skład tylko bez Zayna. Gdy ubierałam kurtkę usłyszałam jak Jullie krzyczy:
-Gdzie idziesz?!
-Spotkamy się w domu!- odkrzyknęłam. Na zewnątrz nadal padało, a Zayn stał i palił papierosa. Podeszłam do niego i się spytałam:
-Co się stało?
-Lilly. Po prostu jestem wściekły, że wyjechała, całowała się z Philippem tam i teraz tak sobie wraca. Tak jakby nic się nie wydarzyło. Wiesz co jest najgorsze?- zapytał mnie, kiedy odpalałam swojego papierosa.- Gdy byłaś pijana, podałaś mi adres i powiedziałaś „Pojedź do niej. Ona cię kocha”. A ja w to uwierzyłem.
„O nie. Znowu to moja wina”, pomyślałam zaciągając się papierosem. Kiedy wypuściłam dym, powiedziałam.
-Przepraszam. Wiedziałam, że cię kocha. Mówiła mi to nie raz. Ale może zmieniła zdanie. Może pokochała jego.
-Właśnie. Pokochała jego, a co gorsza ja pokochałem ją.
Po tych słowach wrócił do domu. Ja podążyłam do swojego mieszkania. Daleko nie miałam, jednak gdy doszłam już na miejsce byłam całkowicie przemoczona. W domu od razu zdjęłam z siebie moją sukienkę i włożyłam ją do pralki. Nałożyłam rozciągnięty T-shirt i poszłam do swojego pokoju i włączyłam laptopa. Od dłuższego czasu tego nie robiłam. Nie było kiedy. Gdy ekran uruchomił się zobaczyłam zdjęcie moje i Louisa. Szybko zamknęłam klapę ekranu. „Kurwa”, pomyślałam siadając na sam koniec łóżka. Czułam, że po policzku lecą mi łzy. Powiedziałam Lou wszystko co czułam, a on nawet nie zareagował. Widocznie tak musiał się czuć, kiedy ja udawałam niedostępną. W takim momencie zazwyczaj sięgałam po narkotyki lub alkohol. „Nie musisz być silna Litzy” pomyślałam, kiedy do pokoju wbiegł zdyszany Louis. Był całkowicie mokry. Szybko wstałam a on zaczął mnie całować. Odwzajemniłam to, błądząc rękoma po jego włosach, twarzy i ciele. On reagował tak samo.
-Tyle tygodni i miesięcy czekałem, aż powiesz mi te dwa słowa. Chciałem to usłyszeć nie wtedy gdy jesteś pijana w trzy dupy, lub naćpana. Chciałem byś była czysta. I wreszcie nadszedł ten wspaniały dzień- powiedział, kiedy skończyliśmy się całować.
-Kocham cię. Kocham cię. Kocham cię. Kocham cię- powtarzałam ciągle, a na jego twarzy pojawił się słodki uśmiech. Odgarnęłam jego mokre włosy z twarzy.
-Mógłbym mówić kocham cię całymi dniami, ale to i tak nie wyraziło by tego jak mocne jest moje uczucie.
Tym razem to ja się uśmiechnęłam. Jednak po jego twarzy widziałam, że zaraz powie coś co będzie sprawiało mi wielką trudność.
-Proszę cię tylko o jedno. Nie bierz więcej. I nie spotykaj się z Tommym.
-Dobrze- odpowiedziałam, chodź wiedziałam, że będzie to trudne. Louisowi zaczął dzwonić telefon. Była to wiadomość sms. Gdy ją odczytał, powiedział.
-Harry właśnie przywozi Jullie i chce bym wrócił z nim do domu, bo podobno wrócił Liam.
Nic nie powiedziałam, tylko znowu go pocałowałam. Kiedy skończyliśmy do pokoju weszła Jullie. Była ubrana w ciuchy Irlandczyka.
-To ja już może pójdę- powiedział Louis, przytulając mnie, a następnie moją przyjaciółkę. Usiadłam na fotel, a moja przyjaciółka na łóżko.
-Ty i Louis?- zapytała z uśmiechem.
-Tak-odpowiedziałam uśmiechając się.- A jak z Lilly?
-Kiedy Zayn wszedł z powrotem do środka, poszedł porozmawiać z Lilly. W tym czasie zbiegł Lou i pobiegł za tobą. I siedząc w salonie z Niallem i Harrym słyszeliśmy tylko krzyki Zayna i Lilly. Wnioskując po usłyszanych fragmentach on wkurzył się, że ona zostawiła go bez słowa wyjaśnienia i miziała się z jakimś francuzem, chodź on cały czas zamartwiał się o nią i myślał o niej dniami i nocami. Ona odpowiedziała tylko, że nie była pewna co czuje i nadal nie jest tego pewna. Zayn odpowiedział na to trzaśnięciem drzwiami, a ona tym samym.
-Co się z nią dzieje?- zapytałam. -Kiedyś była inna.
-Po prostu nie wie kogo kocha. Zayna czy Philippa.
-A ty jak sądzisz?- zapytałam spoglądając na nią. Wiedziałam co chce powiedzieć, ale bałam się tego usłyszeć.
-Że kocha Philippa- po tych słowach spojrzała na mnie, a w jej oczach zauważyłam łzy.
Co sądzicie o Lilly?
i także nadszedł dzień, kiedy wybrałyśmy najciekawszą i najlepszą (naszym zdaniem) prace. Sądzimy, że wszystkie były interesujące, zabawne i szokujące w niektórych momentach. Jednak musiałyśmy wybrać tylko jedną pracę. W naszym konkursie wygrywa ANGEGAR, która prowadzi http://onedirectionlove4ever.blogspot.com/ oto jej praca, w której nic nie poprawiałyśmy( ze względu na brak czasu):
Obudziłam się wcześnie rano. Jullie jeszcze spała, więc jej nie budziłam. Zarzuciłam na siebie jakiś sweter i poszłam do kuchni, bo bolał mnie brzuch, więc myślałam, że jestem głodna. Nasypałam sobie jakieś płatki i dolałam do tego mleka. Usiadłam na kanapę, włączyłam TV i zaczęłam jeść. Bolała mnie głowa, ale nie zwracałam na to uwagi, bo byłam do tego przyzwyczajona. W końcu ostatnio dużo imprezowałam. Po opróżnieniu do połowy mojej miski stwierdziłam, że więcej już nie mogę i odstawiłam płatki na stolik. Nagle poczułam się jakoś słabo, więc położyłam się na kanapie. Kręciło mi się w głowie. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Po chwili usłyszałam kroki Jullie.
- Hej! –powiedziała i uśmiechnęła się do mnie blondynka.
- Cześć – odpowiedziałam.
- Co wczoraj robiłaś? – spytała zaciekawiona.
- A co mogłam robić? – powiedziałam z sarkazmem.
- No tak – odpowiedziała Jullie.
- A ty jak spędziłaś dzień? – spytałam po chwili.
- Rozpakowałam się i dostałam sms od Liam’a z wiadomością o Danielle – powiedziała smutna.
- To dlatego płakałaś? – zapytałam.
- No tak- odpowiedziała i zaczęła jeść swoje tosty.
- A coś ty tak zmizerniała? – zapytała po chwili.
- Nie wiem. Jakoś źle się czuję – odpowiedziałam słabym głosem, bo czułam się coraz gorzej.
Naszą rozmowę przerwało nagła potrzeba pójścia do łazienki. Pobiegłam szybko, bo czułam się koszmarnie i wiedziałam, że zaraz zwymiotuję. W ostatniej chwili dobiegłam. Moja przyjaciółka zmartwiona podeszła do mnie.
- Co Ci jest Litzy? – zapytała, kiedy już skończyłam wymiotować.
- Nie wiem. Może jakiś wirus, chociaż czuję się tak jakoś dziwnie. Tak inaczej – powiedziałam zamyślona.
- Masz napij się herbaty. Może będzie Ci trochę lepiej! – powiedziała moja przyjaciółka i podała mi kubek z gorącą, zieloną herbatą.
Kiedy piłam, przypomniałam sobie, że od dawna nie miałam miesiączki. Nie wiedziałam dokładnie ile dni, bo nie pamiętałam przez te wszystkie imprezy, ale wiedziałam, że już długo.
- Litzy musimy jechać do lekarza. Idź się w coś ubrać, a ja zaraz zamówię taksówkę i pojedziemy. Dobrze? – powiedziała Jullie i przytuliła mnie na pocieszenie.
- Okej – powiedziałam tylko, bo nie miałam siły na kłótnie.
Poszłam do mojego pokoju. Po chwili zastanowienia postanowiłam ubrać czerwone rurki, T-shirt z jakimiś napisami, bluzę od Louis’a, białe skarpetki i czarne vansy. Szczerze mówiąc wybrałam tą bluzę chyba, tylko dlatego że przypominała mi jego. Kiedy byłam w nią ubrana czułam się jakby był przy mnie cały czas. Dawało mi to trochę otuchy. Wzięłam ją i przyłożyłam sobie do nosa. Pachniała Louis’em i jego cudownymi perfumami. Bardzo mi go brakowało. Dlaczego ja musiałam być taka oschła i wredna dla niego? Zauważyłam, że kiedy przypominałam sobie o nim coś bolało mnie jakby w sercu. Po chwili wzięłam ubrania i poszłam do łazienki. Kiedy byłam już rozebrana, spojrzałam w lustro. Zauważyłam, że mój brzuch jakby był trochę większy i bardziej okrągły. Postanowiłam na razie się tym nie przejmować. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam ubrania, które sobie przygotowałam i byłam już prawie gotowa. Jeszcze tylko zrobiłam sobie lekką kreskę eylainer’em, pomalowałam rzęsy tuszem, błyszczykiem usta i byłam gotowa. Usłyszałam wołanie Jullie, więc wyszłam z łazienki, wzięłam szybko komórkę i wsadziłam sobie ją do kieszeni bluzy. Moja przyjaciółka buła ubrana w czarne rurki, bluzkę w kwiaty, a na to miała ubraną króciutką, jeansową kurteczkę. Na nogach miała ubrane czarne byty na lekkim koturnie, a na jej ramieniu wisiała czarna kopertówka. Włosy miała związane w kłos, a oczy lekko pomalowane na różowo.
- Możemy iść? – spytałam, bo chciałam już mieć to za sobą.
- Tak, taksówka już czeka. – powiedziała Jullie.
Wyszyłyśmy z domu i wsiadłyśmy do taksówki. Taksówkarz spytał gdzie jechać, a moja przyjaciółka powiedziała, że do szpitala. Trochę już lepiej się czułam, ale nadal wiedziałam, że coś jest nie tak. Pierwszy raz w życiu byłam tak zdenerwowana. Czułam, że to co mogę się dowiedzieć u lekarza, wpłynie na moje życie. Przez całą drogę do szpitala trzymałam Jullie za rękę. Od naszego domu do szpitala nie było daleko, ale Jullie nie chciała żebym się męczyła, skoro jestem chora. Po chwili zapłaciliśmy, wysiadłyśmy z taksówki i poszłyśmy w kierunku szpitala. Na holu spotkałyśmy nadal zapłakanego Liam’a. Siedział z nim Harry i Louis. Pomyślałam sobie tylko o nie. Nie miałam ochoty i siły dzisiaj z nimi gadać. Na moje nieszczęście chłopacy nas zobaczyli i szybko przyszli się przywitać.
- Hej dziewczyny! Przyszyłyście do Daniell? – spytałał się Liam i każdą z nas przytulił. Kiedy mnie przytulał szepnął mi do ucha ciche przepraszam.
- Siemka! Niestety nie. Litzy dzisiaj coś marnie wygląda i się czuje, więc postanowiłam ją wziąć do lekarza. A właśnie jak z Daniell? – spytała blondynka
- Na szczęście jest trochę lepiej. Szanse na przeżycie po mału rosną! – powiedział chłopak i jakby lekko się uśmiechnął z tego powodu.
- Hej dziewczyny! – powiedział Harry i także przytulił się z nami.
Widać było, że kiedy przytulał się do Jullie, chciał żeby ta chwila trwała wiecznie. Po minie dziewczyny było widać, że pragnęła tego samego. Oni do siebie tak pasowali, a ten dupek wszystko spieprzył,
- Ykhm. – powiedział Louis już po sporej chwili, bo nasze amorki nie chciały się puścić. Od razu odkleili się od siebie jak oparzeni.
- Tak w ogóle to cześć. – powiedział chłopak, lecz nas nie przytulił. Jedynie pomachał ręką.
- Hej. – powiedziała blondynka.
- Ładna bluza. – powiedział z sarkazmem Lou.
- Dziękuję. – powiedziałam również z sarkazmem w głosie.
- Możemy już iść? – spytałam.
- Tak. – odpowiedziała Jullie.
Spojrzałam się jeszcze ostatni raz na Louis’a. W tym samym czasie on to samo zrobił. Nasze oczy się spotkały. Był nadal smutny. Moje serce się krajało, kiedy widziałam jak on cierpi. Poleciały mi pojedyncze łzy po policzkach. Chłopak chyba to zauważył. Dzisiaj stanowczo za dużo płakałam. Byłam wściekła na siebie. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Pielęgniarka poprowadziła nas na koniec korytarza i kazała poczekać. Przeszłyśmy koło chłopaków. Szturchnęłam przez przypadek Lou, na co chłopak w ogóle nie zareagował. Gdy byłyśmy już przed gabinetem lekarza, usiadłyśmy na krzesłach i zaczęłyśmy czekać na moją kolej. Jullie trzymała mnie przez cały ten czas. Byłam zdenerwowana. Po ok. 10 minutach czekania lekarz wezwał nas do gabinetu. Był to facet ok. 40 roku życia. Miał okulary i czarne włosy. Ubrany był w szpitalny, biały fartuch jak to lekarz.
- Dzień Dobry. – powiedziałyśmy i usiadłyśmy na krzesłach na przeciwko biurka.
- Witam. Której z Was coś dolega? – spytał lekarz.
- Mi. – odezwałam się nieśmiało.
- A co Ci jest moja droga? – zapytał.
- Dzisiaj rano, kiedy się obudziłam miałam mdłości, bolał mnie brzuch i głowa. Przed wyjściem jeszcze wymiotowałam. – odpowiedziałam.
- Hmm. Ciekawe. Zrobimy USG. – powiedział lekarz i zaczął przygotowywać aparaturę.
Rozebrałam swoją bluzę. Położyłam się na fotelu, który wskazał mi doktor. Podniosłam koszulkę, a lekarz posmarował mi brzuch jakąś dziwną mazią. Po chwili włączył urządzenie i zaczął przykładać mi jaką gałkę do brzucha. Nie patrzyłam na ekran urządzenia, ponieważ bałam się co tam jest. Po chwili myślenia doktor się odezwał.
- Aha! Jest tak jak myślałem! – powiedział.
- Co mi jest? – spytałam zdenerwowana.
- Była Pani w ciąży, ale niestety poroniła… Bardzo mi przykro! – powiedział ze smutkiem lekarz.
- Co! – powiedziała Jullie
- Że jak? – spytałam
- Naprawdę bardzo mi przykro. Była Pani w 4 miesiącu. Dziecko było zbyt słabe i nie przeżyło. Nie czuła Pani żadnych objawów? – spytał lekarz.
- Nie. – odpowiedziałam.
- Proszę przyjść do mnie za 2 dni na zabieg. Będzie miała pani operację. – powiedział doktor.
- Dobrze, przyjdę rano. Dowidzenia. – odpowiedziałam i czym prędzej wyszłam z gabinetu, bo już nie mogłam wytrzymać.
W mojej głowie cały czas chodziły słowa lekarza. „Była Pani w ciąży, ale niestety poroniła. Była Pani w 4 miesiącu. Dziecko było zbyt słabe i nie przeżyło. Nie czuła Pani żadnych objawów?”. Łzy zaczęły napływać mi do oczu, bo uświadomiłam sobie jaki był powód tego, że dziecko nie przeżyło. Jullie widząc to do mnie podeszła i przytuliła.
- Nie martw się Litzy wszystko będzie dobrze. Za dwa dni będziesz miała zabieg i będzie po sprawie. – powiedziała moja przyjaciółka.
- Co?! Nie będzie po sprawie! Nie rozumiesz tego? Naprawdę? To ja zabiłam to dziecko przez papierosy, narkotyki i alkohol! Jestem podłą i wredną suką! Rozumiesz to ja zabiłam niewinne stworzenie! Naprawdę nie rozumiesz? – wykrzyczałam przez łzy i zaczęłam biec w kierunku wyjścia ze szpitala. Znowu wpadłam na Louis’a. Chłopak tym razem zareagował.
- Co robisz? – spytał wkurzony, lecz po chwili spochmurniał, bo zobaczył moją zapłakaną twarz.
- Litzy co się stało? – spytał zdenerwowany, próbował mnie przytulić, lecz ja się wyrwałam.
- Przepraszam! – krzyknęłam tylko i wybiegłam ze szpitala.
Biegłam, cały czas płakałam i przepychałam się między ludźmi. Ludzie na mnie klnęli i patrzyli się jak na wariatkę, ale miałam to w dupie. Chciałam być jak najszybciej w domu. Nie zwracałam uwagi na wołanie Jullie. Kiedy znajdowałam się już przy samych drzwiach, szybko przekręciłam klucz w zamku i weszłam do środka. Zakluczyłam je z powrotem i pobiegłam do kuchni. Wyjęłam wszystkie dragi, i papierosy z szafki jakie miałam i wyrzuciłam do kosza. Wyjęłam też cały alkohol z lodówki i wylałam czym prędzej do zlewu. Potem poszłam szybko do mojego pokoju, bo widziałam już w oknie Jullie. Trzasnęłam drzwiami i położyłam się na moje łóżko. Nie mogłam przestać płakać. Miałam już cały rozmazany makijaż. Zdjęłam buty i rzuciłam je na podłogę. Usłyszałam otwieranie drzwi wejściowych. Chciałam się jakoś uspokoić, więc przytuliłam się do mojej bluzy. Poczułam znowu cudowny zapach perfum Louis’a i nawet na chwilę się uspokoiłam, ale to nic nie dało, bo po chwili znowu mi się przypomniało to jaka jestem okropna. Znowu zaczęłam płakać. Miałam trudności z oddychaniem, ale miałam to gdzieś. Pomyślałam sobie jaką jestem świnią, że zabiłam to dziecko. Nagle sobie oświeciło mnie kto jest ojcem dziecka! – był nim Tommy. Przez ten fkat jeszcze bardziej się załamałam. Postanowiłam skończyć z wszystkimi używkami. Chciałam się zmienić. Moje zachowanie i zakończyć moją znajomość z Tommym. Uświadomiłam sobie, że nie chcę być już taka wredna i oschła dla wszystkich. Przede wszystkim pragnęłam przeprosić Louis’a i wyznać mu to co czuję, ale na razie nie miałam na to odwagi. Nagle ktoś zapukał do moich drzwi. Pojawiła się w nich Jullie.
- Mogę wejść? – spytała.
- Tak. – odpowiedziałam smutna i pociągnęłam nosem.
Moja przyjaciółka weszła do pokoju i zamknęła drzwi. Położyła się koło mnie na łóżku i mnie przytuliła.
- Przepraszam, jeśli Ciebie uraziłam, wtedy w szpitalu. – powiedziała Jullie.
- Nie spoko. To ja przepraszam, bo może zbyt gwałtownie zareagowałam, ale po prostu byłam w szoku. – powiedziałam i przytuliłam się do mojej przyjaciółki.
- Masz prawo. Ja też się zdziwiłam. Widziałam, że wylałaś alkohol i wyrzuciłaś papierosy i dragi do kosza – czyżbyś rzuciła to? – spytała Jullie.
- Tak! Postanowiłam, że nie chcę już nigdy więcej zabić kogoś tymi cholerstwami, więc to rzucam. Gdyby nie te gówna to za 5 miesięcy trzymałabym już przy sobie ślicznego bobaska, a tak to co? – powiedziałam i zaczęłam znowu płakać.
- Już nie płacz! W końcu to nie twoja wina, bo nie wiedziałaś. – powiedziała Jullie
- Ale mogłam chociaż się domyślić, a ja nic! Zdecydowałam, że oprócz rzucenia dragów itd. to chcę się zmienić. – powiedziałam.
- Ale jak to zmienić? – spytała moja przyjaciółka.
- No normalnie. Chcę przestać być taka chamska ździrą. Przede wszystkim pragnę zdobyć się na odwagę, żeby powiedzieć Louis’owi co czuję. – powiedziałam i przytuliłam się do bluzy od niego.
- A co do niego czujesz? – spytała Jullie.
- Miłość. Kocham go! Kiedy zobaczyłam go wtedy w domu chłopaków to poczułam motylki w brzuchu. Gdy on się śmieje to i ja mam ochotę się śmiać, a gdy jest smutny to moje serce rozpada się na tysiące kawałków. Łączy nas chemia, silniejsze uczucie niż miłość. Wiem, że to on jest moją drugą połówką i moim wymarzonym księciem z bajki. Kiedy mnie pocałował czułam się jak najszczęśliwsza dziewczyna na świecie. Pragnę go, chcę z nim być! Tylko nie potrafię mu tego powiedzieć prosto w twarz, dlatego chciałam żebyśmy najpierw byli przyjaciółmi. – powiedziałam i znowu zaczęłam płakać i przytulać się do bluzy Lou, która była już prawie cała mokra od moich łez i brudna od tuszu.
- Dlaczego nie potrafiłaś mi tego powiedzieć? Przecież wiesz, że ja Ciebie też kocham! – nagle usłyszałam głos Louis’a. Podniosłam głowę i zobaczyłam go.
- To ja Was zostawię samych. – powiedziała Jullie i wyszła z pokoju, jednocześnie uśmiechając się i zamykając drzwi.
- Dlaczego Litzy nie umiałaś mi tego powiedzieć? – spytał Louis i położył się koło mnie na łóżku, żeby mnie przytulić tak jak za starych dawnych czasów.
- Bo bałam się, że to tylko piękny sen, który się niedługo skończy i tak naprawdę mnie nie kochasz. Moje serce Ciebie pragnęło, ale rozum odmawiał posłuszeństwa, bo nie chciałam być zraniona przez jedną z najważniejszych osób dla mnie na całym świecie. Myślałam, że nie podobają Ci się laski takie jak ja. – powiedziałam i spojrzałam się w jego oczy, które były tak pięknie błękitne jak zawsze. Brakowało mi bardzo tego widoku.
- Nie musisz się bać, bo ja też Ciebie kocham! Jesteś najwspanialszą i najpiękniejszą dziewczyną na świecie jaką spotkałem Litzy! – powiedział Lou, stryknął się ze mną czołami i objął mnie.
- Dziękuję, ale nie zasługuję na takie miłe słowa po tym jak Ciebie zraniłam. Przepraszam Cie Lou. Nawet nie wiesz jak bardzo tego żałuję. – powiedziałam i znowu pojedyncza łza spłynęła mi po policzku, którą Louis wytarł placem.
- No cóż wybaczę Ci jeśli zrobisz jedną rzecz… - powiedział chłopak i chytro się do mnie uśmiechnął.
- Jaką? – spytałam
- Taką! – powiedział i zaczął mnie namiętnie całować.
- Świetny pomysł! – powiedziałam i zaczęłam go równie namiętnie całować co on mnie.
- Jullie nie będzie nam przeszkadzać? – spytałam po chwili naszych pieszczot
- Nie sądzę, bo jest z nią Harry. – powiedział chłopak i uśmiechnął się do mnie na co ja też się uśmiechnęłam.
Całowaliśmy się i przytulaliśmy jeszcze chyba z jakąś dobrą godzinę. Było nam bardzo dobrze ze sobą. Wytłumaczyliśmy sobie też wiele spraw, np. Louis obiecał pomóc mi w rzuceniu dragów i papierosów. Zmartwił się tym, że poroniłam, ale kiedy usłyszał kogo jest najprawdopodobniej to dziecko, to zbytnio się nie ucieszył. Powiedział też, że pojedzie ze mną do szpitala za dwa dni. W końcu zmęczona całym tym dniem, odpłynęłam w krainę Morfeusza w objęciach mojego nowego chłopaka Louis’a.
Napisz jak najszybciej kolejne rozdziały
OdpowiedzUsuńProszę ;D
rozdział Super czekam na następne xd
OdpowiedzUsuń:D
nie dość,że zajebisty rozdział to jeszcze opowiadanie dziewczyny,która wygrała też świetne! <3
OdpowiedzUsuńbłagam zróbcie coś,żeby Lilly była z Zaynem! i Julie z Harrym <3
Dziękuję :) / Angu$ ;**
Usuńkocham twój blog napisz następne rozdziały proszę...;D
OdpowiedzUsuńProszę, niech Jullie bedzie z Harrym/ Oni są taką genialną parą! Prosze...
OdpowiedzUsuńświetne, świetne, świetne, świetne! Kolejne proszę :)
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny ! :3
OdpowiedzUsuńI ten rozdział z konkursy też !
Czekam na następny rozdział :]
Dzięki :) / Angu$ ;**
UsuńWSZYSTKO JEST ZAJEBISTE .!!
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM I PROSZĘ ZOSTAW KOMENTARZ http://onedirection-to-poland.blogspot.com/ :>
dziękuje :) / Angu$ ;**
Usuńnie dość,że zajebisty rozdział to jeszcze opowiadanie dziewczyny,która wygrała też świetne! <3
OdpowiedzUsuńThx! :) / Angu$ ;**
UsuńGratulacje dla obu pań ;)
OdpowiedzUsuńThx :) / Angu$ ;**
UsuńSuper rozdział a praca konkursowa zasłużyła na 1 msc! ♥ Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńJejku wielkie dzięki! / Angu$ ;**
UsuńJeju! Wygrałam! Dziękuję naprawdę! Nie sądziłam, że wygram :* Dzięki, dzięki i jeszcze raz dzięki <3 :) / Angu$ ;** xxxx
OdpowiedzUsuńP.S. Rozdział 23 jak zwykle zajebisty <3 ! :)
OdpowiedzUsuńwow, tak się zaczytałam w tym opowiadaniu, że nawet nie zauważyłam, że to już ostatni rozdział jak na razie ;D szukam 'nowszy post', ale nie mogę znaleźć i sb myslę 'co jest kurde?' i dopiero po chwili do mnie dotarło ;D przypadkiem wpadłam na tego bloga na fb i od razu mi się spodobał ;) jest naprawdę świetny, genialnie piszecie i już naprawdę nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;) czekam na więcej momentów Zayn+Lilly, bo są moją ulubioną parą i mam nadzieję, że wszystko sobie wyjaśnią i się pogodzą i będą razem <3 nie wiem czy informujecie o nowych rozdziałach, ale jeśli tak to proszę o info na tt: @Kramel97
OdpowiedzUsuńKuźwa, jakie zajebiste . :D Aż cała się zaczytałam, nie wiedziałam, jak bardzo można się wyłączyć od zewnętrznego świata . ;P Świetne i czekam na kolejne . :) A opowiadanie pod spodem, coś pięknego ! :)) Takie.. Pełne emocji i w ogóle, bajka . <33 . dzięki za wizytę . :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! ;* Starałam się! :) / Angu$ ;**
UsuńRozdział świetny :* Co do Lilly, to od początku (czyli w sumie, od dzisiaj, bo właśnie trafilam na tego bloga xD) jest moja ulubiona bohaterką. Mam nadzieję, że mimo wszystko będzie z Zaynem.
OdpowiedzUsuńZwycięska praca świetna i jak najbardziej zasługuje na 1 miejsce <3
Btw. zapraszam do mnie http://new-story-1d.blogspot.com/
Dziękuję Bardzo! ;* / Angu$ ;**
UsuńWiesz.. Przez całkowity przypadek weszłam na tego bloga i zaczęłam czytać.. Rozdział po rozdziale.. I co się okazało? Przez Ciebie (za co jestem Ci bardzo wdzięczna) zmieniłam w jakiś sposób podejście do życia. Na prawdę Ci za to dziękuję! ; **
OdpowiedzUsuń____
Rozdział świetny jak zwykle, tylko proszę, aby w następnej perspektywie Jully było więcej wątków z Harrym i żeby oni w końcu byli razem! ♥
Przepraszam za błędy, które właśnie zobaczyłam w moim rozdziale :( :D. / Angu$ ;**
OdpowiedzUsuńJejuuuuuu ! W końcu! Boże, wasze opowiadania są pełne emocji.. Są pełne prawdy.. Kocham je! Mimo, iż teraz z kolei Zaynowi i Lilly się nie układa mam ogromną nadzieję, że jeszcze się wszystko ułoży <3
OdpowiedzUsuńA co do zwycięskiej pracy to bardzo mi się podoba :D
Super blog i super rozdział! < 33
OdpowiedzUsuńRozdział konkursowy też świetny!
___
Polecam bloga :
http://fashion-czyli-cos-dla-wszystkich.blogspot.com/
Dziękuje ;p / Angu$
UsuńWreszcie, wreszcie, wreszcie! Świetnie, że Litzy wreszcie powiedziała Lou co do niego czuje. To moja ulubiona para tego opowiadania :)
OdpowiedzUsuńOdcinek, który wygrał, też całkiem fajny i ciekawy, gratuluję pomysłu :)
Pozdrawiam, Ania. <3
Dzięki :) / Angu$
UsuńFantastycznie piszesz. Nie moge sie doczekac kolejnej czesci twoja historia normalnie mnie wciagnela :D
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńNie mg się doczekać kolejnego ! ;)
Szybko go pisz ! ^^
I jeśli chodzi o pracę konkursową to jest niesamowita ;***
Pozdrawiam ;P
Dziękuje ;* / Angu$
UsuńStrasznie lubię lily ale niech każdy będzie już razem ! ; 3 Hazza i Jullie , Zayn i Lily , Lou i Litzy ! ♥
OdpowiedzUsuńMasakrycznie fajny blog <33 normalne kocham to bejbe ^^. Mam pytanie: dodałaś taką piosenkę I CAN"T SLEEP IN SILENCE i n ie mam pojęcia jak to ściągnąć, bo nigdzie nie mogę znaleźć tej piosenki. Pomożesz? :)
OdpowiedzUsuńMrs.Styles
http://www.youtube-mp3.org/pl wklej tu link z youtube i będziesz miała dany filmik jako muzykę - Jullie :)
UsuńLilly jest okropna.
OdpowiedzUsuńJak mogła zranić Zayn'a ;O
Nie lubię jej.
Albo siępogodzą, albo spierdlala do paryża ;/
Witam!
OdpowiedzUsuńMam prośbę; mogłybyście mniej więcej napisać, kiedy będzie następny rozdział? bardzo o to proszę. To opowiadanie jest świetne. < 33
czwartek/piątek. niestety nie mamy teraz czasu na zbyt częste dodawanie rozdziałów, ponieważ jest szkoła, trzeba podciągnąć oceny -Jullie :)
UsuńOo, szczerze mówiąc, to nie wiem jak wytrwam jeszcze tak długoo! ; (( Ale dam radę! Wszystko dla nowego rozdziału! <33
Usuń____
Jullie & Hazza. ♥
Opowiesc czyta sie jednym tchem czekam na wiecej. Jestes wspaniala piszac to :D
OdpowiedzUsuńBardzo dobry rozdział :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie : http://mrsdirectioner.blogspot.com/
Czyli mam nadzieję że w wakacje rozdziały będą częściej :D.
OdpowiedzUsuńWy to piszecie we 3? Czy jak bo się pogubiłam... :D
piszę to tylko ja (Jullie) one mnie wspierają, poprawiając błędy i dodając jakieś krótkie fragmenty. w wakacje najprawdopodobniej ten blog już się skończy, ponieważ jesteśmy już niedaleko końca, jeszcze z jakieś 10-20 rozdziałów będzie, ale po tym zakładamy następnego bloga - Jullie :)
UsuńJejku super *____* Przeczytałyśmy to z moją koleżanką- Panną wiecznie głodną - w jeden dzień bo tak nas wciągnęło. Dziękujemy za zaproszenie na twojego bloga :)
OdpowiedzUsuń+ A więc my zapraszamy na 8 rozdział
http://five-girls-one-dream.blogspot.com/
KONIEC OPOWIADANIA?! ;(( Jak to przeczytałam to poleciała mi łza z oka! ;(( Oczywiście rozumiem, że każda historia się kiedyś kończy, ale i tak mi smutno! ; (( Mam nadzieję, że kolejny blog będzie równie wspaniały jak ten. ;)) < 33
OdpowiedzUsuńto jeszcze nie koniec, ale jesteśmy blisko , zakończenia tego -Jullie :)
UsuńProszę nie kończcie jeszcze ten blog jest super
OdpowiedzUsuńczekam na następne rozdziały już nie mogę się doczekać ;*xd
następny rozdział przewidujemy na jutro wieczorem, także mam nadzieję, że się spodoba -Jullie :)
Usuń