5.10.2012

21 rozdział

Z perspektywy Lilly w tle
Siedząc przy kasie zastanawiałam się co będzie dalej. Ze mną, a przede wszystkim z nimi. Muszę wyjaśnić Zayn’owi co tak naprawdę stało się tamtego dnia, gdy przyleciał mnie odwiedzić. Niestety,  nie odbierał moich telefonów i nie odpisywał mi na smsy. W sumie mnie to nie zdziwiło. Ja przez bardzo długi czas się z nim nie kontaktowałam. Za oknem świeciło słońce. Przynajmniej tutaj. Ciekawe jak jest teraz w Londynie?  Czy tam też świeci słońce, czy może pada śnieg? Ciekawe jak u mojej mamy? Jak radzi sobie z moim bratem? Ciekawe jak on sobie radzi? ‘’Gdybyś nie uciekła to byś wiedziała’’ powiedziałam sobie w głowie. Ostatnio często myślałam o rodzinie, Londynie, Litzy i Jullie, które przestały utrzymywać ze mną kontakt. Wiem, że moja szesnastoletnia przyjaciółka nie ma możliwości zbyt częstego kontaktowania się ze mną, bo nadal jest w szpitalu. Ale co z Litzy? Czy jest aż tak pochłonięta narkotykami, że zapomina o przyjaciółce? Może o Jullie też zapomniała? Możliwe, że nie tylko mnie ma głęboko w dupie. Mimi podeszła do mnie i spytała:
-Jak się trzymasz?
Opowiedziałam jej o wszystkim. Musiałam się komuś wygadać.
-Nie wiem - odpowiedziałam.- Wszystko wydaje się teraz tak dziwne. Inne. Zwracam teraz uwagę na rzeczy, które wcześniej nie miały dla mnie znaczenia. Dopiero teraz to widzę.
-Jesteś już kobietą – powiedziała.- Więc załatw to jak dorosła i z nim porozmawiaj. Przy następnej okazji wystaw kawę na ławę i będzie po problemie- powiedziała stanowczo moja przyjaciółka.
-Ok - odpowiedziałam, a ona poszła zbierać zamówienia. Spojrzałam na wielko okno i na nowo zaczęłam przyglądać się ulicom Paryża. I w pewnym momencie zauważyłam go. Jechał na deskorolce i rozglądał się. Kiedy zobaczył, że mu się przyglądam, potknął się o coś i wylądował na ziemi. Po cichu zaczęłam się śmiać, lecz spoważniałam gdy do lokalu wszedł Phillippe. Na twarzy miał zdartą skórę, z której wypływała krew.
-Mimi?- zapytałam, a ona wiedziała o co chodzi.
-Pewnie- odpowiedziała i zaczęła pilnować kasy. Ja wstałam i podeszłam do mojego kolegi. Wzięłam ze sobą chusteczki. Zaprowadziłam go do stolika znajdującego się na końcu sali i podałam mu je, a on zaczął wycierać swoją twarz. Zaczęłam mówić.
-Philippe, musimy sobie to wszystko wyjaśnić i poukładać.
-Wiem Lilly. Ja przepraszam za tą sytuację z Zaynem. Nie wiedziałem, że on jest u ciebie, a bałem się, że nie dopuścisz mnie do głosu. Czy on odzywał się później?- zapytał, spoglądając na chusteczkę, na której znajdują się ślady krwi.
-Nie. Próbowałam się dodzwonić, ale to nic nie dawało. Na smsy też nie odpisał. Teraz powiem moją wielką przemowę, a ty nic nie mów-powiedziałam.- Kiedy pocałowałeś mnie w galerii nie wiedziałam o co chodzi. Wybiegłam zszokowana, bo wtedy zrozumiałam, że myśl którą cały czas od siebie odpychałam jest prawdziwa. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić i zrozumiałam, że mi się podobasz, a ja tobie. Nie zaprzeczaj. Wiem jaka jest prawda. I wtedy pojawił się Zayn. Zayn, którego kocham i będę kochać do końca swojego życia. Chciał mi coś powiedzieć, lecz niestety nie udało mu się.  Przerwałeś nam. I później sam wiesz co było. Tęsknie za Londynem i za wszystkimi ważnymi osobami i nie wiem co mam zrobić, bo nie chcę też zostawić ciebie.
Philippe z uwagą mi się przyglądał. Także myślał o czymś w końcu wydusił z siebie:
-Po prostu słuchaj głosu serca.- odpowiedział cicho patrząc w ziemię.
Chwilę mu się przyglądałam aż w końcu wstałam i go przytuliłam. Następnie z powrotem siadłam na swoje miejsce i dosiadła się do nas Mimi.
-I co moje kochane gołąbeczki się pogodziły?- zapytała.
-Oczywiście-odpowiedziałam.
-A tobie Philippe co się stało?- zapytała, spoglądając na ranę na jego twarzy.
-Przed wejściem wywaliłem się. A ty pochwal się lepiej kto cię wziął na swoją modelkę.
-Że co?!- zapytałam jej zszokowana.
-Chciałam ci zrobić niespodziankę- powiedziała, zwracając się do mnie.- Ale ktoś mi ja zepsuł- dodała spoglądając ze złością na Philippa.- Współpracę zaproponowała mi Naomi Collins. Będę pozowała do zdjęć z jej ciuchami i brać udział w pokazach. Ale to nie wszystko. Nasz Philippe będzie robił dla niej zdjęcia.
Kiedy skończyła, zakrztusiłam się.
-Że co?!- zapytałam, zszokowana.- Przecież to mama Litzy.
Oni zaczęli coś do mnie mówić, lecz ja przestałam zwracać na nich uwagę, ponieważ dostałam smsa od mojej przyjaciółki. Nie uwierzyłam w to co było tam napisane. Przeczytałam go jeszcze z jakieś pięć razy i do moich oczu zaczęły napływać mi łzy.
-Co się stało?- zapytali oboje.
-Muszę wrócić do Londynu.
-Dlaczego?- zapytał Philippe.
-Danielle, dziewczyna Liama. Nie żyje.
Po tych słowach wybiegłam z kawiarni nie zwracając uwagi na krzyki przyjaciół.

krótki rozdział... niestety, następne już obiecuję, że wszystkie będą długie. jutro lub w sobotę dodamy następny i będzie ogłoszenie wyników konkursu, który nadal trwa więc wysyłajcie prace. 

A pytanie do dzisiejszego rozdziału jest takie:
Co sądzicie o Litzy? 

























15 komentarzy:

  1. Rozdział jak zawsze super i nie mogę się doczekać następnego . A Litzy ? Litzy jest fajna tylko niech będzie wreszcie z Louisem i reszta ze sobą też :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest SUPER. Nie mogę się doczekać następnego:) Dodaj jutro PLISS:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Litzy ? Litzy jest zajebista ! Zresztą jak opowiadanie. ! :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Litzy- hmmm kobieta z charakterem ;P Dokonała wielu złych wyborów w swoim życiu ,i ciągle je powtarza. Może wreszcie posłucha głosu serca i ROZUMU ?!

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny ! :]
    + w sobote Jullie ^^
    Nie spodziewałam się, że Danielle umrze T.T

    Cóóż ...
    Uważam ,że Litzy czasem jest rozgarnięta. Nie myśli nad błędami. Jeśli coś jej się nie uda próbuje wszystko naprawić. Ogólnie jest fajna :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajebiaszczo:D

    Litzy? Litzy też jest zajebiaszcza xD i ma charakter ;p

    OdpowiedzUsuń
  7. Uśmierciłaś Danielle? Nieeeeeeee, jak mogłaś? :( Biedny Liam...
    Co do pytania:
    UWIELBIAM Litzy, sądzę, że dodaje całemu opowiadaniu takie szczególne 'coś', co bardzo dobrze mu robi :) Cieszyłabym się jednak, gdyby wreszcie była szczera w stosunku do Louisa i powiedziała mu, co do niego czuje (bo chyba go kocha...?).
    Pozdrawiam, Ania. <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuje że napisałaś 21 ale masz pisać jeszcze więcej rozdziałów uwielbiam je czytać ;*!

    OdpowiedzUsuń
  9. Proszę napisz następny blog. bo nie wytrzymam napisz jak najszybciej proszę ;D blog jest najlepszy ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po tym blogu będziemy pisały następny, ale to wszystko na sam koniec tego :) -Jullie

      Usuń
  10. SWEET JESUS ,ależ się naczekałam na ten rozdział !ale było warto :D jeśli chodzi o Litzy to powiem to samo co mówiłam wcześniej (tzn.pisałam) przypomina mi mnie tak troszke ,ma pazura dziewczyna ,uwielbiam ją [ale żeby nie wyszło,że jestem samolubna haha :D nie nie ,wyróżnia się i to jest fajne]

    OdpowiedzUsuń
  11. <3.
    A bez Litzy ten blog nie byłby tak świetny.
    Powiedziałabym inaczej, ale ,,wyrażam się kulturalnie'' :D

    OdpowiedzUsuń
  12. OMG . Doskie ! . <33
    Krótki, ale jaki fajny !! . ;)
    Podziel się ze mną tą umiejętnością zajebistego pisania . <3 heh, czekam na kolejny . :)
    A Litzy, jest taka.. charakterystyczna, dzięki niej jest bardzo różne Twoje opowiadanie . :) Pozdro !. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Proszę napisz następne rozdziały :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam Litzy jest super , ale one wszystkie są cudowne , a szkoda że Danielle nie żyje :C

    OdpowiedzUsuń