5.25.2012

26 rozdział

Z perspektywy Litzy w tle
Z samego rana obudziło mnie podśpiewywanie przez Jullie jednej ze świątecznych piosenek. Zakryłam kołdrą głowę i powiedziałam do siebie:
-O nie. Zaczyna się.
-Litzy wstawaj! Śniadanie!- krzyczała moja przyjaciółka. Odrzuciłam pościel i poczułam zimno. Szybko opatuliłam się bluzą Louisa i spojrzałam na nasze wspólne zdjęcie, które znajdywało się na moim nocnym stoliku. Zostało zrobione bardzo dawno temu, jak jeszcze nie byliśmy razem. Mimowolnie uśmiechnęłam się i poszłam w kierunku kuchni. Moja przyjaciółka ubrana była w biały, dłuższy sweter wkładany przez głowę oraz dżinsowe rurki. Do tego wybrała także naszyjnik w kształcie sowy.
-Wesołych świąt- powiedziała uśmiechnięta siadając przy stole, na którym znajdowały się dwa nakrycia oraz talerz z kanapkami.
-Wiesz, że nie lubię świąt- odpowiedziałam, sięgając po jedną z kanapek.- A ty czemu się tak cieszysz? Ani to nie spędzasz ich z rodziną, nie mamy żadnej wielkiej kolacji, ani nic.
-Cieszę się, bo spędzimy je wszyscy razem w Seaford. Ty, Louis, Zayn, Niall, Harry i ja…
-A Lilly?- zapytałam. Jedziemy do Seaford, ponieważ Louis ma dzisiaj urodziny. To niespodzianka dla niego.
-Zayn powiedział, że jak ona pojedzie to on zostanie. Doszłam do wniosku, że on jest mu bliższy niż Lilly- powiedziała, gryząc swoją kanapkę. Muszę przyznać, że miała rację. Dalsze jedzenie dokończyłyśmy w milczeniu. Po zjedzeniu poszłam do swojego pokoju i wykąpałam się. Następnie ubrałam  brązowe rurki, beżowy luźny sweterek, tego samego koloru dłuższą kurtkę i rękawiczki z jednym palcem. Wzięłam także brązowy, pleciony szalik i jasnobrązowe emu, czapkę i czarną torebkę na ramię.  Wyszłam ze swojego pokoju i zobaczyłam, że Jullie na swoje ciuchy narzucony ma jasnoróżowy płaszczyk i luźną czapkę oraz beżowe emu i szalik.
-Idziemy?- zapytałam.
-Pewnie- odpowiedziała i opuściłyśmy dom.  Idąc wspominałyśmy jak to dwa lata temu było w święta. Miałam wtedy 15 lat. Jak każda nastolatka chciałam je spędzić z rodziną, lecz niestety ojciec z matką załatwiali jakieś sprawy służbowe. Nawet w święta nie mieli dla mnie czasu. Jullie i Lilly zapraszały mnie wtedy do siebie na świąteczną kolację, lecz ja odmówiłam. Poszłam do znajomych, narkomanów. To nie był mój pierwszy raz, lecz był to początek mojego nałogu. Ćpałam tego dnia dużo, aż w końcu w mojej głowie zaczęły pojawiać się obrazy, przez które strasznie się bałam. Zadzwoniłam wtedy po Jullie, a ona wraz z Lilly przyszły po mnie i zaprowadziły do mojego domu. Nie chciałam by mnie opuszczały, więc zostały wtedy na noc. Po raz pierwszy moja młodsza przyjaciółka spróbowała alkoholu. Było śmiesznie, ponieważ upiła się do takiego stanu, że się wygłupiała. Chodziła po apartamencie i udawała, że jest modelką, była także gwiazdą estrady. Nie zabrakło także momentu gdzie wydawało jej się, że jest najmądrzejsza i wszystko wie.  Przy swoich wygłupach, nadal piła. W końcu zaczęła wymiotować. Całą noc leżała w łazience, przy toalecie. Ja ciągle czuwałam przy niej, ponieważ kokaina pobudziła mój  organizm. Lilly w pewnym momencie usnęła. Zostawiając mnie z tym wszystkim samym. Kiedy siedziałam z Jullie w łazience i ona mówiła jakieś głupoty z jej słów wypadła paplanina słów. „Litzy, kiedyś poznasz kogoś kogo pokochasz całym sercem, ale żeby tak było musisz przestać być dla innych taką zimną suką.”. Nic jej nie odpowiedziałam, ponieważ miała rację. Już od wczesnych lat miałam problemy z byciem normalną sobą. Następnego dnia, Jullie nic nie pamiętała, a ja nie miałam zamiaru przypominać jej o tych słowach. Miałyśmy z Lilly dużo śmiechu, ponieważ nasza miedzianowłosa przyjaciółka powiedziała, że nigdy więcej nie tknie alkoholu, jednak długo nie wytrwała w abstynencji, ponieważ już w sylwestra znowu zabalowała. Będąc przy domu chłopaków z twarzy Jullie zniknął uśmiech. Wiedziałam o wczorajszych wydarzeniach. Zawsze mówiła mi wszystko. Przynajmniej tak mi się wydawało.  Chłopacy stali na zewnątrz i o czymś rozmawiali. Widziałam w oczach mojej przyjaciółki smutek. Wczorajszego wieczoru, powiedziałam, że jeśli chce to może zostać i nie jechać. Ona odpowiedziała tylko, że pojedzie, bo Louis to też jej przyjaciel. Ucieszyłam się.
-Cześć kochanie- powiedział Louis, podchodząc do mnie i mnie przytulając. Oczywiście nie obyło się bez pocałunku. Jullie podeszła do Liama i Zayna i ich obu przytuliła. Niall i Harry udawali, że jej nie znają, a ona nie prosiła się o rozmowę z nimi.
-Cześć-powiedziałam, szepcząc mu do ucha.
-Gdzie jedziemy?- zapytał, uśmiechnięty od ucha do ucha.
-Nie wiem. Harry zadzwonił dzisiaj do nas i powiedział, że chce nas gdzieś zawieść- powiedziałam, kłamiąc. Uzgodniliśmy wcześniej wszyscy tę samą wersje wydarzeń.
-Chodźcie! Jedziemy!- krzykną do nas najlepszy przyjaciel Lou. Za kierownicą oczywiście usiadł Harry, ja siedziałam na miejscu obok niego. Za nami, w trójkę siedziała od okna Jullie później  Louis i Zayn. W tyle siedział Niall i Liam. Jadąc za wiele się nie odzywaliśmy. Jednak ja co chwilę zerkałam w lusterku na każdego z nich. Lubiłam ich oceniać i zastanawiać się o czym oni myślą. Lekko otworzyłam szybę samochodu i zapaliłam papierosa.
-Litzy!- krzyknął Zayn.- Weź się podziel.
-Masz-odpowiedziałam podając mu paczkę papierosów. Wyjął sobie jednego i tak samo jak ja, odpalił go.
-Wiecie, że nie lubię jak palicie w moim otoczeniu- rzekł Harry, ukradkiem spoglądając w lusterku na Jullie, która siedziała za nim. Zrobiłam to samo. Jedną ręką podpierała sobie głowę i dyskretnie wycierała łzy, które powoli spływały z jej oczu. Widziałam, że ta sytuacja jest dla niej trudna. Kochała bardzo mocno Nialla i Harrego. Jednak głos w jej głowie mówił, że bardziej woli brązowowłosego. Lecz ona się bała, że znowu będzie przez niego cierpieć.  Tym samym chciałaby być z Niallem, ale jej zdaniem po co być z kimś jeśli kocha się kogoś innego. Spojrzałam na Harrego i zobaczyłam, że on mi się przygląda. Wypuściłam z buzi dym, który przed chwilą nabrałam i bezgłośnie powiedziałam „Zrób coś”. Styles robiąc to co ja zapytał „Ale co?”. „Pogadaj z nią”, odpowiedziałam znowu bezgłośnie i się zaciągnęłam. Spojrzałam także na lusterko i zaczęłam przyglądać się Niallowi. Robił coś zawzięcie w swoim telefonie. Jednak przyglądając mu się przez dłuższy czas, zauważyłam, że „dyskretnie” co jakiś czas spogląda na Jullie. Spojrzałam także na Liama, który tak samo jak Louis, spał. Jednak Payne, opierał się o szybę, a mój chłopak  głowę miał na ramieniu Zayna. Mimowolnie uśmiechnęłam się, ponieważ Lou wyglądał słodko. Kiedy skończyłam palić papierosa, wyrzuciłam jego resztę przez okno i oparłam głowę o szybę. Zostało jakieś 10 minut jazdy więc nie było sensu chodź na chwilę zasnąć. Zaczęłam zastanawiać się dlaczego właściwie jedziemy do Seaford. Ten wyjazd był pomysłem Jullie i Liama. Ja zgodziłam się na niego, ponieważ nie wiedziałam co mam kupić Louisowi. Co mam mu dać na jego 21 urodziny? Długo zastanawiałam się nad jakimś oryginalnym prezentem. W końcu zdecydowałam się, że dam mu zdjęcie, które znajduje się na moim stoliku nocnym.
-Ej śpiochy, jesteśmy już na miejscu-powiedział Harry, wyrywając mnie z rozmyślań. Spojrzałam na Louisa i zobaczyłam na jego twarzy radość, gdy zobaczył gdzie się znajdujemy. Opuściłam samochód. Reszta zrobiła to samo. Lou podszedł do mnie i mnie przytulił.
-Niespodzianka- powiedziałam. Reszta podeszła i nas przytuliła. Był to jakby ogromy uścisk, lecz brakowało jednej osoby. Była nią Jullie, która ze słuchawkami w uszach usiadła na górce zrobionej z kamieni. Przyglądała się wodzie.
-Dobra, dajcie nam odetchnąć- powiedział Lou, a reszta się odsunęła.
-Najlepszego! Zdrowia, miłości, dzieci, spełnienia marzeń, najlepszych przyjaciół i czego tam sobie życzysz!- krzyczeli jeden przez drugiego.
-Ja tam bym coś zjadł-powiedział blondyn. „Jak zwykle”, pomyślałam.
-No ja też- powiedział Liam. Harry i Zayn dołączyli się do tego.
-Idziemy z nimi?- zapytał Louis zwracając się do mnie.
-Nie. Chciałabym spędzić ten czas z tobą-odpowiedziałam.  Reszta zespołu ruszyła w kierunku miasteczka nie pytając nawet mojej przyjaciółki. Z Louisem podeszliśmy do niej i zapytałam.
-Chcesz się z nami przejść po plaży?
-Nie-odpowiedziała nawet na nas nie spoglądając.
-Jakby coś to dzwoń-powiedziałam i ruszyłam  z Lou wzdłuż plaży, trzymając się za ręce.
-Jullie często ma tak, że odcina się od innych?- zapytał, gdy byliśmy już daleko od niej.
-Tak. Zamiast wprost powiedzieć, że coś jej nie pasuje ona zmyka się w sobie. Między innymi dlatego się cięła. Kiedy znałam ją jakieś 3 miesiące, grałyśmy sobie piłką. Po prostu rzucałyśmy ją do siebie. Byłam od niej silniejsza więc, zawsze leciała ona dalej, ale także dla zabawy rzucałam ją w różne strony. Jullie co chwilę musiała po nią chodzić. W końcu powiedziała, że nie chce jej się już grać i usiadła. Podeszłam wtedy do niej i spytałam „Co jest?”. Ona nic nie odpowiedziała, więc usiadłam obok niej. Przez 40 minut obie nic nie mówiłyśmy i w końcu zrozumiałam co się stało. Byłam dla niej wredna. Porozmawiałyśmy chwilę szczerze i ją przeprosiłam. Kiedy jej źle zawsze potrzebuję szczerej rozmowy.
-To porozmawiaj z nią-zaproponował Louis.
-Ona nie potrzebuje tej rozmowy ze mną. Tylko z Harrym lub Niallem. To przez nich jest smutna-odpowiedziałam. A Lou przyciągnął mnie do siebie i objął w pasie i dalej szliśmy. Woda uderzała o brzeg plaży. Spojrzałam na Louisa, który z uśmiechem przyglądał się morzu.
-O czym tak myślisz?- zapytałam.
-A myślę o tym by wrzucić cię do wody- rzekł, podnosząc mnie. Ruszył ze mną w kierunku wody, a ja zaczęłam krzyczeć.
-Louis proszę nie! Mam  prezent dla ciebie!
-Masz prezent dla mnie? – zapytał zatrzymując się przy brzegu.
-Tak, w torebce- odpowiedziałam, a on postawił mnie na ziemię. Wyjęłam z torby nasze wspólne zdjęcie i podałam mu je. Ona na nie spojrzał i się mile uśmiechnął. „Ufff, jak dobrze. Spodobał mu się.”
-Wszystkiego najlepszego-wyszeptałam, a on przytulił mnie i pocałował. Jego usta sprawiały zawsze, że przechodził mnie miły dreszcz.
-Możesz potrzymać?- zapytał i podał mi zdjęcie. Schowałam je powrotem do torby, a Lou z kieszeni kurtki wyjął małe pudełeczko. Otworzył je i zobaczyłam bransoletkę z przywieszką w kształcie serca. Tomlinson podwinął mi rękaw i zapiął ją na moim chudym nadgarstku. Wzięłam zawieszkę do ręki i przyjrzałam się jej. Na sercu z jednej strony wygrawerowane było "L+L", a na drugiej "love".
-Z jakiej to okazji?- zapytałam, onieśmielona pięknym prezentem.
-Wszystkiego najlepszego z okazji świąt Bożego Narodzenia.
-Dziękuję- odpowiedziałam. Tym razem to ja obdarowałam go słodkim pocałunkiem.- Chodź, wracajmy już.
Szliśmy, rozmawiając po drodze. On jak zwykle musiał się wygłupiać. Ale właśnie za to go kochałam. Że zawsze był sobą i robił co chciał. Będąc na miejscu zauważyłam, że na kamieniach nie ma już Jullie, ale przy samochodzie stała czwórka chłopaków. Podeszliśmy do nich, lecz i z nimi jej nie było.
-Gdzie jest Jullie?- zapytał Liam.
-Nie ma jej z wami?- dopowiedział Niall.
-Gdy szliśmy, to została tutaj-powiedział Lou. Wszyscy zaczęli rozmawiać i denerwować się gdzie jest najmłodsza z nas.
-Zadzwonię do niej-powiedziałam i tak zrobiłam. Szybko odebrała.
-Halo?- zapytała.
-Gdzie ty jesteś?
-Poszłam się przejść. Za jakieś 10 minut będę-odpowiedziała i się rozłączyła. „Mam nadzieję, że nic złego nie zrobiła”, pomyślałam.
-Niall, Harry możemy pogadać?- zapytałam, gdy reszta wchodziła do samochodu by się ogrzać.
-Spoko-odpowiedzieli i ruszyliśmy w kierunku brzegu plaży.
-Wiem, że oboje kochacie Jullie. I nie zaprzeczajcie. Widzę jaka jest prawda. Ale chciałabym wam powiedzieć, że waszym zachowaniem ranicie ją. Widzieliście jak dzisiaj cierpiała. Było jej źle z tego powodu, że rani was dwóch. Ale robi to nieświadomie. Chce dla każdego z was jak najlepiej. Jednak nie jej wina, że kocha bardzo mocno Harrego. Niall musisz to zrozumieć- powiedziałam zwracając się do blondyna, który posmutniał.- Jej serce wybrało i ona nie potrafi tego zmienić. Potrzebowała by sporo czasu, ale ciężko jest gdy każdego dnia widzi Hazzę. On też jej nie przestanie kochać- powiedziałam, wskazując ręką na brązowowłosego.- Musicie z nią porozmawiać i chcę byście sobie to wszystko wytłumaczyli.
Kończąc moją długą przemowę zobaczyłam zbliżającą się Jullie. Nie czekając na słowa chłopaków ruszyłam w stronę samochodu. Ja znowu siedziałam z przodu, a auto prowadził Lou, ponieważ Harry napił się alkoholu w czasie gdy jedli. Oczywiście nie siedział przy mojej przyjaciółce. Tak samo Niall. Oparłam głowę o szybę i kiedy już prawie usypiałam, poczułam, że ktoś dotyka moją rękę. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że to Louis. Wyszeptał ciche „Dziękuję. Kocham cię Litzy”. Ja odpowiedziałam „Ja ciebie też” i z uśmiechem z powrotem zamknęłam oczy.


Według naszych obliczeń do zakończenia bloga zostało 7/8 rozdziałów. Jak ten czasz szybko leci. Jeszcze niedawno go zaczynałyśmy. W niedziele mijają 2 miesiące. 
Jutro ja (Julli) i Litzy mamy twitcama. Tym razem u niej w domu. Następny rozdział. Może w niedziele. A jak nie to w czwartek( przed wycieczką), a później to nie wiemy kiedy. I pytanie (które kazała zadać Litzy)
Dlaczego Litzy jest fajna. +Możecie też pisać, czemu nie jest fajna (jeśli ktoś jej nie lubi)
http://twitcam.com/a5mej 

28 komentarzy:

  1. Piękny rozdział :) Fajnie, że nie zrobiłyście Louis'owi imprezy-niespodzianki, jak to jest w większości opowiadań, a wybrałyście Seaford - oryginalnie :)

    Podoba mi się Litzy, ponieważ dodaje całemu opowiadaniu takiego 'smaczku'. Dragi, Tommy - muszę przyznać, że uwielbiam takie klimaty w opowiadaniach. :D Lubię ją też za charakter, za to, jaka jest wyszczekana. ;)

    Pozdrawiam, Ania. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny ! :D
    A tak wg to ja też jadę w piątek na wycieczkę xd :]
    Czemu tak mało rozdziałów ? :C
    Czekam na następny :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja chcę Lilly i to bardzo bo za nią tęsknie.
    Chcę żeby się wszystko u niej ułożyło z Zaynem.
    I nie chcę żeby ten blog tak szybko się kończył.

    http://keep-calm-and-go-to-england.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no, ale niestety przychodzi taki moment, gdy kończą się pomysł na coś a przychodzą na coś innego -Jullie :)

      Usuń
    2. wiem, wiem ;)
      ale nie zmienia to faktu, że to dzięki wam blogi zastąpiły mi książki, na które do tej pory wydawałam fortunę.
      i chcę wam za to podziękować, ponieważ jesteście wspaniałe ;)

      Usuń
  4. boskie! szkoda, że tylko 8 rozdziałów do końca ;c świetnie się czyta. :) / harry-styles-mystory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudo.<3 Czekam na kolejny.:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że po zakończeniu tego opowiadania rozpoczniecie nowe (miło by było, bo jestem fanką waszej twórczości).
    Ja chcę Jullie i Harry'ego, i Zayna i Lylly (<3) ni może jakąś nową dziewczynę dla Nialla? :>
    Dlaczego Litzy jest fajna? A dlaczego miałaby nie być fajna. Ma świetny, choć nieco trudny charakter, co dodaje jej uroku. Ubarwia całą tę historię.
    :>

    OdpowiedzUsuń
  7. Super czekam na kolejny i nie chce zeby ta opowiesc sie konczyla.

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział jak zawsze super. Jestem pod wieeeeelkim wrażeniem czytając to opowiadanie. Naprawdę potrafisz/potraficie mieć oryginalne pomysły.
    Szkoda, że tak mało rozdziałów do końca, ale cóż, chyba będę musiała się przyzwyczaić do tej małej pustki w sercu, którą teraz wypełnia to opowiadnie. ; ))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po tym będzie następne. już prawie mamy wszystkich bohaterów, pomysł jest także tylko po tym zacząć pisać -Jullie :)

      Usuń
  10. Litzy jest zajebista ponieważ nie jest cukierkowa i wyidealizowana. :) A opowiadanie kolejne, to bedzie o 1D ?

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja kocham Litzy . Podoba mi się jej tok myślenia. I cała jej postać przyciąga. I to jest fajne ! Szkoda, że się koczy . :(( Tak fajnie wszystko piszecie tutaj , strasznie wciągnął mnie ten świat . :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeju *.* Mam nadzieję, że pomiędzy Jullie, Harry'm i Niall'em wszystko się wyjaśni <3
    Ania x

    OdpowiedzUsuń
  13. rozdział jak zawsze cudowny! czekam i mam nadzieję,że to nadejdzie,a mianowicie rozmowa Zayna i Lilly i to,żeby w koncu byli razem + żeby pogodziła się z przyjaciółkami :)
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  14. Wczoraj przeczytałam całe opowiadanie od początku i jestem zauroczona... Wszystko wydaje mi się realne i oryginalne. A Litzy jest fajna, bo zrobi wszystko dla Lou, którego kocha i ten jej 'chłód' wcale mi nie przeszkadza, wręcz przeciwnie. x

    OdpowiedzUsuń
  15. nie macie pojęcia jak długo szukałam takiego opowiadania z 1D! uwielbiam klimaty psychiatryka, dragów i skomplikowanej miłości. może głupio to brzmi, no ale tak jest (: w litzy lubię to, że nie jest idealna, ale się stara.. no i ma charakterek!

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja lubię Litzy za wszytsko. Za to ze jest szczera no i wogóle za wszytsko.. O nie tylko Siedem/Osiem rozdziałów??
    SUPER ze bedzie wasze nowe opowidanie !!! ALe czy będą tam te same bohaterki i 1D?? Fajnie by było jakby byyły te same bohaterki <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Ile macie lat? Bo piszecie tak wspaniale, wszystkie rozdziały utrzymują swój wysoki poziom. ; ))

    OdpowiedzUsuń
  18. Litzy jest fajna, bo jest ładna. Tylko to. Nie umie okazać swoich uczyć i puszcza się z każdym. Ona ma być z Lou i ma wyjść z uzależnienia. Plisss

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przepraszam, ale chyba niedokładnie czytasz, bo okazała Louisowi uczucia. Pozdrawiam, Litzy xx

      Usuń